Książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie w 2017 roku

Spowiedź mola książkowego- książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie

Przyznaję, że jestem w tej części społeczeństwa, która czyta książki. Czytam dużo i zachłannie. Czy Wy też potraficie zarwać noc, bo koniecznie musicie dowiedzieć się, co było dalej, a na burczenie drugiej połowy, której przeszkadza nocna lampka, odpowiadacie przymilnie, że “zaraz, zaraz, jeszcze tylko doczytam do końca rozdziału”? Witajcie w klubie! Mam tak samo. Nie zdziwi Was zapewne, że lista o tytule “książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie w 2017 roku” jest bardzo długa.

Wyobraźcie sobie, że w ubiegłym roku przeczytałam dokładnie 102 książki. Skąd to wiem? Głównie z podsumowań wypożyczeń bibliotecznych. Większość książek, które czytam pochodzi właśnie z bibliotek. Mam karty do bibliotek w czterech warszawskich dzielnicach i regularnie odwiedzam ich strony internetowe w poszukiwaniu nowości. W domu mamy dużo książek, ale gdyby nie biblioteki chyba byśmy w nich utonęli. Dlatego w duchu minimalizmu kupuję tylko to, co faktycznie uważam za niezbędne, a resztę wypożyczam.

Bardzo lubię opowiadać o tym, co ostatnio wpadło mi w ręce i chętnie czytam różnego typu rankingi i podsumowania, dlatego postanowiłam stworzyć własną listę – książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie w 2017 roku. Tylko część z nich została wydana w ostatnich 12 miesiącach, jednak wszystkie są w miarę nowe, żadna nie ma więcej niż 2-3 lata.

Książki 2017 roku - książki na fotelu - książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie

Książki 2017 roku

Duńczycy : patent na szczęście

Patrick Kingsley ; przełożyła Joanna Gładysek. Warszawa : Wydawnictwo Czarna Owca, 2017.

Na fali zainteresowania hygge powstało wiele książek. Ta wyróżnia się na ich tle dzięki ciekawostkom i danym statystycznym podanym w interesujący sposób. Autor książki wykonał kawał dobrej roboty przygotowując książkę. Znalazłam tam nie tylko informacje o tym czym jest samo hygge, ale też sporo informacji o codziennym życiu Duńczyków i problemach z którymi się mierzą. Oczywiście temat duńskich seriali i designu, czyli tego co mnie najbardziej w Danii zachwyca, też się pojawia. W ostatnim czasie przeczytałam kilka książek o tym kraju i ta jest zdecydowanie najlepsza.

Czochrałem antarktycznego słonia i inne opowieści o zwierzołkach

Mikołaj Golachowski. Warszawa : Wydawnictwo Marginesy, 2016.

Dosyć obszerna i bogato ilustrowana książka opowiadająca o wyprawach autora jako badacza – biologa i pracownika polarnych statków wycieczkowych. Już sam tytuł przykuwa uwagę, a potem jest tylko lepiej. Bardzo podoba mi się podejście autora do przyrody i troski o środowisko. Podziwiam odwagę i upór do pracy w tak trudnych warunkach. Najlepsze jest to, że widać, że autor czerpie z tego przyjemność. Wiecie, że rybitwa popielata pokonuje co roku około 70.000 km, wędrując z jednego bieguna na drugi?

Rekin i baran : życie w cieniu islandzkich wulkanów

Marta Biernat ; zdjęcia Adam Biernat. Poznań : Wydawnictwo Poznańskie, 2017.

Do tej pory ukazało się niewiele książek o życiu na Islandii. Ta jest nie tylko ciekawa, ale też bardzo ładna wizualnie.  Już okładka zapowiada, że w środku będzie interesująco. A zdjęcia Adama Biernata tylko to potwierdzają. Są przepiękne. Chętnie czytam o życiu w odległych miejscach z polskiej perspektywy i ta książka spełniła moje oczekiwania. Aż nabrałam chęci by Islandię odwiedzić. Chwilowo zadowalam się zaglądaniem na bloga autorów – Bite of Iceland i serdecznie go Wam polecam.

Plaża za szafą : Polska kryminalna

Marcin Kącki. Warszawa : Wydawnictwo Agora, 2017.

Książki Marcina Kąckiego robią na mnie ogromne wrażenie. Poprzednia – “Białystok. Biała siła, czarna pamięć” wstrząsnęła mną i długo o niej rozmyślałam.  “Plaża za szafą” to 24 reportaże z lat 2008-2015 opowiadające o kryminalnych wydarzeniach z całej Polski, mniej lub bardziej znanych z mediów. To nie jest książka łatwa i przyjemna, podobnie jak kolejna wymieniana przeze mnie lektura, czyli

Mali bogowie : [o znieczulicy polskich lekarzy]

Paweł Reszka. Warszawa : Wydawnictwo Czerwone i Czarne, 2017.

Tytuł mówi sam za siebie, a w środku jest jeszcze ciekawej. Biorąc tę książkę do ręki miałam pewne oczekiwania i nie zawiodłam się. Jest to zapis rozmów, które autor przeprowadził z lekarzami, pielęgniarkami i pielęgniarzami. Aby do nich dotrzeć sam zatrudnił się w szpitalu jako sanitariusz. Więcej nie napiszę, przeczytajcie sami.

Książki 2017 roku - karawana kryzysu - książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie

Karawana kryzysu : za kulisami przemysłu pomocy humanitarnej

Linda Polman ; z przedmową Janiny Ochojskiej ; przełożyła Ewa Jusewicz-Kalter. Wyd. 2. Wołowiec : Wydawnictwo Czarne, 2016.

Polecam tę książkę wszystkim osobom, które chciałyby mieć szerszą wiedzę na temat systemu pomocy humanitarnej. Linda Polman opowiada o zależnościach pomiędzy organizacjami pomocowymi i politykami, o nieudolności, o bezsensownym marnotrawieniu środków, o konkurencji między organizacjami. Zarzutów jest znacznie więcej i dla osób, które nigdy nie widziały mechanizmów funkcjonowania NGO od środka, może to być ogromny szok. Nie znaczy to, że organizacji humanitarnych nie warto wspierać, jednak należy to robić świadomie. Ta książka z pewnością uświadamia.

Życie na miarę : odzieżowe niewolnictwo

Marek Rabij. Warszawa : Grupa Wydawnicza Foksal, 2016.

Tę pozycję powinni poznać wszyscy kupujący w sklepach sieciowych, czyli… wszyscy. Nie spodziewajcie się jednak samych smutnych i wzbudzających gniew na niesprawiedliwości tego świata historii. Bo książka opowiada o ludziach, którzy starają się zarabiać na życie tak, jak potrafią i są to ich świadome wybory. “Życie na miarę” nie daje gotowych odpowiedzi co robić, kupować czy nie kupować ubrania wyprodukowane w Bangladeszu, Chinach, Indiach czy Tajlandii. Pokazuje, że nic nie jest czarno-białe. A każdy z nas sam musi dojść do tego jak postępować.

Sprawiedliwi zdrajcy : sąsiedzi z Wołynia

Witold Szabłowski. Kraków : Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 2016.

Bardzo byłam ciekawa tej pozycji. Na fali wzrostu zainteresowania tym, co wydarzyło się ponad 70 lat temu powstała książka nie historyczna, ale zbiór rozmów z ludźmi, którzy pamiętają tamte czasy. Z całą pewnością nie były to łatwe spotkania, bo ich zapis to wspomnienia o nienawiści i okrucieństwie, ale też i bezinteresownej pomocy. Mam ogromny szacunek do autora, że w swojej książce pozostał bezstronny. Uważam, że każdy kto chociaż trochę interesuje się tym, co stało się na Wołyniu powinien ją przeczytać.

Nic zwyczajnego : o Wisławie Szymborskiej

Michał Rusinek. Kraków : Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 2016.

Po tych wszystkich smutnych, przytłaczających lekturach przyszła pora na coś, co daje wytchnienie. Michał Rusinek, wieloletni sekretarz Noblistki w sposób lekki i bardzo przyjemny opisał codzienność Wisławy Szymborskiej. Nie ma tam peanów na cześć poetki, nie ma też wyciągania brudów. Jest za to klasa i zgrabne anegdotki.

Dzieci Norwegii : o państwie (nad)opiekuńczym

Maciej Czarnecki. Wołowiec : Wydawnictwo Czarne, 2016.

To książka dla osób, które czytały doniesienia prasowe o odbieraniu dzieci Polakom mieszkającym w Norwegii i chciałyby dowiedzieć się więcej. Autor przeprowadziła rozmowy z osobami, których to dotknęło. Barnevernet czyli norweski urząd, którego zadaniem jest ochrona dzieci ma bardzo szerokie kompetencje i bywa, że jego interwencje wiążą się właśnie z odebraniem dziecka rodzinie. Czy Polacy mają racje bojąc się go? I tak i nie. Jak zawsze wszystko jest dużo bardziej złożone niż nam się wydaje.

Bieżeństwo 1915 : zapomniani uchodźcy

Aneta Prymaka-Oniszk. Wołowiec : Wydawnictwo Czarne, 2016.

Ta książka to było dla mnie trzęsienie ziemi. Opowiada o wydarzeniach, o których nie miałam pojęcia. Jest trudna, ale nie przez język, ale przez treść. “Lato 1915 roku. Armia rosyjska pod naporem wroga wycofuje się z Królestwa Polskiego i zachodnich krańców Imperium. „Niemiec będzie babom cycki obcinał” – niesie się po wsiach. Spod Lublina, Chełma, Łomży, Ostrołęki, a nawet Warszawy obładowane wozy ruszają w głąb Rosji. Z obszarów na wschód od Białegostoku wyjeżdża nawet osiemdziesiąt procent mieszkańców” to opis, który przeczytacie na okładce. Szacuje się, że z polskich terenów mogło wyjechać nawet 2.000.000 ludzi. Dzięki potomkom tych osób, które opowiedziały o trudach podróży i autorce, która zebrała te historie możemy się dowiedzieć jak to wyglądało wtedy, ale też i zrozumieć z czym mogą się mierzyć także i współcześni uchodźcy.

Dwanaście srok za ogon

Stanisław Łubieński. Wołowiec : Wydawnictwo Czarne, 2016.

Bardzo mnie cieszy, że na naszym rynku pojawia się coraz więcej książek o przyrodzie. A lektury takie jak ta lubię szczególnie. To 12 historii nie tylko o fascynujących  ptasich zwyczajach, ale też o podglądaniu ptaków, codzienności “ptasiarzy” i niszczycielskich zapędach ludzi, przez co wyginęło tak wiele gatunków. Przyznanie autorowi Nagrody Nike za tą książkę przyjęłam z wielką radością. Wiecie, że Stanisław Łubieński zdecydował się na przekazanie Nagrody na publiczną aukcję, z której dochód zostanie przekazany na wsparcie Obozu dla Puszczy?

Bez strachu : jak umiera człowiek

Adam Ragiel [oraz] Magdalena Rigamonti. Warszawa : Dom Wydawniczy PWN – Grupa Wydawnicza PWN, cop. 2015.

Listę zamyka niepozorna, bo mała i dosyć cienka książka na temat szczególny i pomijany. Jest to zapis rozmowy z polskim balsamistą, który opowiada o śmierci, a dokładnie o tym co się dzieje z ciałem po śmierci i o przygotowaniach do pogrzebu. Nie jest to temat łatwy, ani popularny, ale jednak bardzo ważny i dotyczący każdego z nas. Przeczytałam tę pozycję jednym tchem i ujął mnie, pełen szacunku, sposób mówienia o zmarłych. Uważam, że warto było wyjść poza strefę komfortu choćby z czystej ciekawości.

książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie

Jak zapewne zauważyliście na liście nie ma powieści, a większość stanowi literatura faktu. Tak się składa, że właśnie takie książki robią na mnie największe wrażenie i najwięcej takich czytam. Bywa, że muszę robić przerwy od czytania, bo treść jest tak trudna i przytłaczająca. Po kilku dniach wracam do nich, bo chęć poznania jest silniejsza. Ja po prostu lubię wiedzieć, nawet jeśli to oznacza, że przez pewien czas będzie mi smutno.

Właśnie skończył się pierwszy miesiąc nowego roku, a ja już zapisuję sobie kandydatów do listy: “książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie w 2018 roku”. O tym, co dokładnie na niej będzie dowiecie się za rok. Jakie książki zrobiły na Was największe wrażenie w 2017 roku? Napiszcie w komentarzach.

 

Facebookpinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *