Pomysł na serię wpisów o Berlinie chodził za mną od dawna. Spędziłam tam prawie dwa lata i nadal bywam co kilka tygodni. Zacznę od miejsc wartych odwiedzenia, ale nie standardowych jak Brama Brandenburska czy Reichstag. Berlińskie sklepy, bo o nich będzie mowa, oferują wszystko to, co w Polsce zwykle mam szansę zobaczyć jedynie w gazetach wnętrzarskich i w internecie. To co, oprócz oferowanego asortymentu wyróżnia niemieckie sklepy to, szczególnie w przypadku tych mniejszych, niezwykła dbałość o wystrój i spójność wnętrza. Wystarczy popatrzeć na ściany, by szybko zorientować się, jaka jest historia danego miejsca. Charakterystyczne dla stylu berlińskich sklepów jest bowiem odsłanianie ceglanych ścian i pozostawianie różnych, drobnych elementów poprzedniego wystroju. Polecam także popatrzeć w górę, na sufit, bo tam też często kryją się niespodzianki. Od pewnego czasu także w polskich sklepach widuję ten styl, zastosowany z lepszym lub gorszym efektem. Ale o tym będzie innym razem.
Klikając na nazwy przejdziecie do sklepów internetowych opisywanych przeze mnie miejsc. Nie zastąpi to oglądania na żywo rzeczy, które oferują w sklepach stacjonarnych, ale przynajmniej da możliwość zorientowania się w asortymencie.
Dziś opiszę sklepy w dzielnicy Kreuzberg. To właśnie tą dzielnicę wymieniają zawsze turyści mając na myśli berlińskie nocne życie i mieszankę kulturową. Ja też ją lubię, ale za sklepy, niedrogie restauracje i świetne trasy spacerowe.
Graefestrasse 2
Sklep jest zlokalizowany blisko Maybachufer, gdzie we wtorki i piątki odbywa się turecki targ. Przepiękne wnętrze House of Dotcity z zachowanymi ceramicznymi płytkami za ladą i dosyć ciemne wnętrze są wspaniałym tłem dla wyszukanych przedmiotów do dekoracji domu- luster, oświetlenia, a także ceramiki, kosmetyków i niedużej kolekcji ubrań. Ja wypatrzyłam lustra w ramach z mosiądzu marki Madame Stoltz i lampy od HK Living. Sklep jest prowadzony przez bardzo miłą parę, która niedawno otworzyła swój drugi sklep w dzielnicy Schöneberg (Goltzstrasse 14).
Graefestrasse 80
Sklep oferujący produkty z południowej Afryki, ale uwaga! Nie ma nic wspólnego z etno biżuterią i drewnianymi figurkami. To zupełnie inna liga. Kupicie tam nie tylko dodatki do domu, ale także subtelną biżuterię. Kolczyki i wisiorki w kształcie liścia monstery i heksagonów są przepiękne! Do tego cudowne filiżanki w nietypowe wzory oraz orzechowe deski i metalowe stoliki. To jeden z niewielu sklepów, gdzie mogłabym kupić nawet 80% asortymentu gdyby fundusze na to pozwalały.
Dieffenbachstrasse 12
Unikatowe mobile, ceramika, biżuteria, papeteria, drewniane zabawki, wszystko bardzo ładnie wyeksponowane w minimalistycznie urządzonym wnętrzu. Marzy mi się taki sklep w Warszawie. Obawiam się jednak, że długo by się nie utrzymał…
Dieffenbacherstrasse 38
W Berlinie istnieją już trzy sklepy tej marki, oprócz sklepu na Kreuzbergu, znajdziecie Jean et Lilli w dzielnicy Prenzlauer Berg (Winnstrasse 8) oraz w Mitte (Torstrasse 114) W każdym z nich można kupić niecodzienne drobiazgi, papeterię, szale, skrzyneczki i szkatułki, nietypowe lampy, np. ze słoików, stoliki, wazony pledy, lustra, kosmetyki, torby, między innymi Uashmama, ceramikę i wiele innych przedmiotów, których nie znajdziecie nigdzie indziej.
Jeśli będziecie mieć siły i ochotę na więcej wizualnych doznać, nie możecie ominąć mekki dla kreatywnych.
Princenstrasse 85C
Nasze, polskie sklepy dla plastyków i architektów, to zwykłe spożywczaki w porównaniu z delikatesami Modulora. Nie żartuję. Na jego trzech piętrach znajdziecie praktycznie wszystko, także pracownię druku 3D, księgarnię i fantastyczny sklep Minimum, gdzie zobaczycie najbardziej znane skandynawskie marki: Hay, Fritz Hansen, Normann Copenhagen, a także Vitra, Muuto, Thonet i wiele innych. Showroomy Minimum znajdziecie także w dzielnicach: Charlottenburg (w budynku Stilwerk przy Kantstrasse 17) i Mitte (Torstrasse 140)
Wszystkie te miejsca odwiedziłam wiele razy, ale do tej pory nigdy nie przyszło mi do głowy by robić w nich zdjęcia. Przy następnej okazji postaram się to nadrobić.
A przy okazji wspomnę, że do wszystkich tych sklepów można wejść z psem, nawet dużym, który w ciasnych przestrzeniach mógłby coś przez przypadek pozrzucać. Za to uwielbiam Berlin.