Nasze mieszkanie – to już prawie trzy lata

Nasze mieszkanie – prawie trzy lata w jednym miejscu

Ostatnio bardzo dużo rozmawiamy z Wojtkiem o naszych wyborach. Tak wiele się zmieniło na przestrzeni ostatnich 6 lat. Mam wrażenie, że w ostatnich kilkunastu miesiącach ilość zmian się nawet nie podwoiła, a potroiła. Dotyczą wszystkich sfer, zaczynając od naszych codziennych wyborów, na nadrzędnych wartościach kończąc. W przypadku tych ostatnich zmiany nie są aż tak spektakularne, ale z całą pewnością są istotne. Nasze mieszkanie także im podlega, chociaż do wielkich zmian nie doszło. Nadal żyjemy w tym samym miejscu.

Gdybyśmy ponownie mieli urządzać nasze mieszkanie sam jego plan pozostałby taki sam. Dodam, że już na wstępnie trochę w nim poprzestawialiśmy, ponieważ  z części dużego salonu i pracowni zbudowaliśmy garderobę. Bardzo sobie cenię to rozwiązanie, bo mamy gdzie przechowywać ubrania i różne przydasie. W naszej garderobie znalazło się też miejsce na pralkę, co spowodowało że nasza łazienka stała się salonem kąpielowym z dużą wolną przestrzenią.

Szara eminencja

Pamiętacie mój post o naszej kanapie? To było tak dawno temu, zaledwie chwilę po tym jak zaczęłam pisać na blogu, w 2015 roku. Nadal ją uwielbiamy. Nie raz i nie dwa zdarza mi się marzyć o tym, by zasiąść na niej z książką i pod kocykiem. Coraz częściej jedyną okazją na to są poranki przed 7 rano. Wczesne wstawanie to jedna z największych zmian w moim planie dnia. Nigdy nie przypuszczałam, że będę z własnej i nieprzymuszonej woli wstawała około 6 (ostatnio zastanawiam się nawet czy nie wstawać jeszcze wcześniej, szczególnie, że wschód słońca jest teraz około godziny 5). Uwielbiam ten moment. Daje mi poczucie, że tyle nowego i dobrego przede mną.

szara kanapa

Wracając do kanapy, gdybym drugi raz wybierała na pewno zdecydowałabym się na odrobinę niższą, z twardszymi poduchami i koniecznie ciemniejszą, tak jak miało być pierwotnie. Nóżki także bym zmieniła albo na jasne, albo na czarne.  Stoliki kawowe marki Zuiver – tutaj o nich pisałam, bardzo lubię, ale niedługo chyba przyjdzie czas na wymianę na modele wykonane z drewna. Może będą to stoliki vintage? Może nowoczesne, ale kolorowe? Jeszcze nie podjęłam decyzji. Dwóch rzeczy jestem pewna. Po pierwsze, cokolwiek to będzie postaram się, by były to meble z odzysku. Po drugie, meble których nie potrzebuję trafią na sprzedaż. Nie lubię magazynować sprzętów, którymi może się cieszyć ktoś inny. Jednocześnie bardzo lubię wprowadzać zmiany w swoim domowym otoczeniu.

Akcja zazieleniania

Kontynuując temat salonu postaram się, by pojawiło się w nim więcej zieleni. Mam już kilka upatrzonych roślinek. Wybierając je mam na uwadze, że nie mogą być toksyczne dla naszych zwierząt. Jeśli Wy również macie zwierzęta i planujecie zakup roślin pamiętajcie, by sprawdzić wcześniej czy nie są trujące dla czworonogów. Nawet jeśli zwierzak nie będzie miał bezpośredniego dostępu do doniczek, jakiś listek zawsze może spaść i zostać zjedzony gdy nikogo nie będzie w pobliżu.

kwaitki na parapecie

To, co obecnie bardzo się dla nas liczy to życie w przestrzeni, która nas nie ogranicza, daje swobodę w poruszaniu się. Z tego powodu nadal mamy mało mebli i dużo wolnej przestrzeni. Dlaczego tak ją lubimy pisałam w kontekście jogi. Jeśli ten post Wam umknął, tutaj go znajdziecie.

Kolory w naszym wnętrzu

Być może wiecie, że wiele blogerek wnętrzarskich już rok temu obwieściło koniec ery białych, skandynawskich wnętrz. Modne miały się stać mocne kolory Jak się jednak okazuje po tegorocznym ISaloni marki wnętrzarskie wcale nie mają zamiaru nakłaniać nas do wprowadzania dużych ilości zdecydowanych kolorów. Proponowane są raczej barwy mocne, ale zgaszone. Nie mam nic przeciwko kolorom. Wręcz przeciwnie, czuję że nadszedł czas by nasze mieszkanie stało się bardziej kolorowe, ale białe ściany i biała podłoga na pewno z nami zostaną. Na pewno nie wprowadzimy wielu barw do pracowni, bo jest to przestrzeń, w której musimy się skupić na pracy. Jestem bardzo wrażliwa na kolory i desenie, a w miejscu pracy nie lubię być przez nie rozpraszana.sypialnia-nasze mieszkanie

Nasza kraina snów

Opisywana już kiedyś przeze mnie nasza sypialnia  nie przeszła jak na razie spektakularnej zmiany poza podniesieniem naszego komfortu snu w sezonie zimowym dzięki zakupowi wielkiej kołdry. Na oprawienie i powieszenie wciąż czekają kolejne grafiki. Cały czas myślę nad wprowadzeniem kolorowej tapety na jedną ze ścian, ale decyzja jeszcze nie zapadła.

Podsumowując, nadal lubimy nasze mieszkanie. Był taki czas, że wydawało nam się troszkę za małe, ale od kiedy zdecydowaliśmy, że postaramy się jak najmniej gromadzić i oddawać lub sprzedawać wszystko to z czego nie korzystamy mam wrażenie, że coraz rzadziej taka myśl przychodzi do głowy. Na ulepszenia wciąż czeka pracownia. Właśnie dziś przenosimy nasz ogromny stół roboczy do biura, więc przestrzeń po nim będzie wymagała nowej aranżacji. Plan już jest. O efektach postaram się napisać w przeciągu najbliższych miesięcy. Z całą pewnością trochę czasu nam to zajmie.

 

Facebookpinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *